Jeden sen, jedno marzenie One Direction jego spełnienie...
sobota, 5 stycznia 2013
Przepraszam
Wiem długo nie pisałam ale miałam problem z internetem i przepraszam za to. Od jutra będę już normalnie pisała.
czwartek, 13 grudnia 2012
Hej
Naprawdę jest mi przykro ale dziś nic nie napiszę bo mam jutro sprawdzian z matematyki i muszę się do niego przygotować.
poniedziałek, 10 grudnia 2012
#2 Zayn cz.2
Hej, proszę jeśli czytasz to z komentuj. Komentarze są też anonimowe, więc nie trzeba mieć konta, a komentarz = zachęta dla autora.
_________________________________________________________________________________
W nocy przyśnił mi się mój bohater. Tak jak w prawdziwym świecie utonęłam w jego oczach, ale tym razem
dostrzegłam w nich iskierkę nadziej. Nie wiem co ona mogła oznaczać i czy nie było jej w jego oczach wtedy pod hotelem. Nie byłam już niczego pewna, na może oprócz kilku rzeczy, a mianowicie: po pierwsze zbliżały się moje urodziny, po drugie mój powrót do domu zbliżał się z każdą chwilą i po trzecie i najważniejsze...byłam strasznie zakochana. Co chyba nie wróżyło mi za dobrze. Bo wiedziałam, że gdy wyjadę serce pęknie mi na tysiące kawałeczków, a ten największy zostanie przy nim. Mogła bym tak myśleć i myśleć, ale przecież trzeba w końcu wstać z łóżka i tak więc zrobiłam (chociaż niechętnie). Nie miałam pomysłu co dziś robić. Hmm może iść do parku albo pochodzę po sklepach, a może pozwiedzam Londyn. Te ostatnie wydawało mi się najlepszym wyjściem, ale w sumie to nie wiedziałam co jest gdzie i na pewno po tym wczorajszym sama nigdzie nie pójdę. W rozmyśleniach poszłam się odświeżyć i przebrać. Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki i przypomniałam sobie o kartce, którą dał mi Zayn. Nie myśląc długo wbiłam jego nr. do telefonu i zadzwoniłam. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Kto mówi?
-To ja [T.I].
-Hej fajnie, że dzwonisz.-powiedział zadowolony.
-Wiesz chciałam iść pozwiedzać okolice i przypomniałam sobie o tej kartce maże chciał byś wybrać się ze mną?-zapytałam nieśmiało.
-Ok, to gdzie się spotkamy?-zapytał
-Może w tym centrum gdzie wczoraj śpiewałam?-zasugerowałam
-dobrze to może za godzinę?
-Nie ma sprawy. To do zobaczenia.-powiedziałam i się rozłączyłam.
Nie chciałam siedzieć w domu, więc wzięłam gitarę i nie czekając tej jednej godziny poszłam do centrum handlowego. Po dotarciu tam miałam jeszcze pół godziny do spotkania, więc usiadłam w tym samym miejscu co wczoraj i zaczęłam swój malutki występ. Tym razem nie śpiewałam piosenek 1D a postanowiłam że zaśpiewam tą piosenkę Auburn - Perfect Two. Śpiewając ją myślałam o nim, lecz przy ostatnim refrenie zauważyłam jego twarz w tłumie obserwujących mnie osób. Moją twarz zalały rumieńce, ale śpiewałam dalej. Zayn przyglądał mi się a ja jemu, gdy piosenka dobiegła końca podszedł do mnie i na powitanie mnie przytulił.
-Ładnie śpiewasz, wiesz?-powiedział
-Dziękuję, ale uwierz mi nie dorównuję chociaż w połowie do innych sław.-odpowiedziałam.
-Oj nie przesadzaj. Jaka tam ze mnie gwiazda, za to ty powinnaś śpiewać nie tylko tu ale i na scenie.-powiedział ruszając przy tym śmiesznie brwiami i wywołując tym zjawiskiem u mnie śmiech.
-Może kiedyś spróbuję, ale mały warunek ty śpiewasz ze mną.
-Będę zaszczycony.-odpowiedział
I tak zaczęła się nasza dzisiejsza rozmowa, a po chwili ruszyliśmy w dalszą drogę. Pokazał mi najciekawsze miejsca w Londynie oczywiście cały czas przy tym mnie rozśmieszając. Wiedziałam, że powinnam mu powiedzieć o tym, że za 5 dni wyjeżdżam, ale nie chciałam psuć mu humoru. Lubiłam gdy się uśmiechał. Dzień mijam nam cudownie, ale robiło się już późno. Powoli kierowaliśmy się w stronę hotelu. No cóż wszystko co dobre szybko się kończy pomyślałam, gdy byliśmy już pod drzwiami tym razem mojego pokoju. Spojrzałam na jego twarz, widniał na niej szczery uśmiech, a jego oczy lśniły. Wpatrywaliśmy się bez słów w swoje oczy, ale Zayn zaczął się pochylać tak, że nasze usta dzieliły centymetry. Chłopak zamkną oczy, a ja zrobiłam to samo i przybliżyłam się do niego łącząc nasze usta. Gdy tylko się zetknęły zaczęliśmy się przytulać, z nasz delikatny pocałunek stawał się bardziej namiętny. Rytm mojego serca przyspieszył jego też. poczułam się trochę głupio znam go zaledwie od wczoraj, a dziś chcę aby był przymnie cały czas by mnie nie zostawił. Oderwaliśmy się od siebie po kilku minutach. Otworzyłam powoli drzwi i gestem zaprosiłam go do środka, nie odmówił. Byłam trochę speszona, ale chciałam z nim porozmawiać. Ku mojemu zdziwieniu on zaczął pierwszy.
-Wiesz sam nie wiem dlaczego tak się zachowuję.-powiedział, a widząc że ja chcę coś powiedzieć dodał -Proszę daj mi skończyć. Nigdy wcześniej się nie zakochałem w taki sposób, ale gdy wczoraj usłyszałem twój śpiew... może to zabrzmi głupio, ale twój głos przyciągną mnie. Wiesz o co mi chodzi?-zapytał, a ja w odpowiedzi kiwnęłam głową. Zayn kontynuował.-Nie powinienem był się zakochiwać bo przez to na pewno cię zranię. Już za 5 dni muszę wyjechać w następną całoroczną trasę, a związek na odległość to raczej nic dobrego.-powiedział to i spuścił głowę.
-Zayn...-powiedziałam niepewnie.-Ja też się zakochałam w tobie, ale nie wiesz o mnie wszystkiego.-wtedy spojrzał na mnie.- Nie jestem stąd tylko z Polski za 5 dni tam wracam bo mam urodziny, a wyjazd tu to prezent od mamy. Nie chciałam ci tego mówić bo nie chciałam abyś się smucił.
-Zastanawiałem się skąd masz taki nietypowy akcent teraz wiem.-powiedział trochę w lepszym nastroju.
-Czyli zostało nam jeszcze 5 dni.-posmutniałam. Zayn przybliżył się do mnie objął mnie i delikatnie pocałował.
-Więc warto abyśmy je dobrze zapamiętali.-szepną mi na ucho.
-Co masz na myśli ?-zapytałam
-Na początek jutro wpadnę o 12 i jeszcze trochę pozwiedzamy, potem może kino a na koniec restauracja?-zasugerował.
-Brzmi dobrze.-odpowiedziałam i pocałowałam, a on odwzajemnił pocałunek, który tym razem stał się bardziej zachłanny. W przypływie impulsu zaczęłam na niego napierać, nie protestował, więc po chwili na nim leżałam, ale trwało to tylko chwilę bo zaraz zamieniliśmy się miejscami. Zayn zaczął powoli rozpinać guziki mojej bluzki... (Dalej niech działa wasza wyobraźnia)
~Następnego ranka~
Obudziło mnie słońce, które wyrwało mnie z cudownego snu. Śnił mi się Zayn spędziliśmy ze sobą cały dzień i całą noc. Rozmarzyłam się wspominając mój sen, ale nie wiedziałam że to rzeczywistość. Powoli się odwróciłam, a to co zobaczyłam mnie zdziwiło. Obok leżał mój Zayn, a słońce tak bezczelnie próbowało go obudzi, ale dodawało mu uroku. Przytuliłam się do tego śpiącego aniołka i czekałam, aż znów ujrzę jego słodkie oczka. Nie byłam pewna tylko jednego co będzie gdy wyjedziemy. Czy dalej będziemy utrzymywać kontakt? Czy jeszcze się spotkamy? Myślałam tylko o tym, ale teraz liczył się już tylko on. Postanowiłam te ostatnie dni w Londynie spędzić przy jego boku. Uszczęśliwiając go, a przy okazji też samą siebie. Chcę aby dobrze mnie zapamiętał. Może po jego trasie znów przyjadę i się spotkamy. Zobaczymy co zgotuje nam los.
________________________________________________________________________________
I jest nie wiem czy udany, wydaje mi się że nie wyszedł. To jeszcze nie koniec tej historii. Jeśli się podobało proszę skomentuj. To dla mnie ważne. Jutro też postaram się coś napisać. Co o tym myślicie ?
_________________________________________________________________________________
W nocy przyśnił mi się mój bohater. Tak jak w prawdziwym świecie utonęłam w jego oczach, ale tym razem
dostrzegłam w nich iskierkę nadziej. Nie wiem co ona mogła oznaczać i czy nie było jej w jego oczach wtedy pod hotelem. Nie byłam już niczego pewna, na może oprócz kilku rzeczy, a mianowicie: po pierwsze zbliżały się moje urodziny, po drugie mój powrót do domu zbliżał się z każdą chwilą i po trzecie i najważniejsze...byłam strasznie zakochana. Co chyba nie wróżyło mi za dobrze. Bo wiedziałam, że gdy wyjadę serce pęknie mi na tysiące kawałeczków, a ten największy zostanie przy nim. Mogła bym tak myśleć i myśleć, ale przecież trzeba w końcu wstać z łóżka i tak więc zrobiłam (chociaż niechętnie). Nie miałam pomysłu co dziś robić. Hmm może iść do parku albo pochodzę po sklepach, a może pozwiedzam Londyn. Te ostatnie wydawało mi się najlepszym wyjściem, ale w sumie to nie wiedziałam co jest gdzie i na pewno po tym wczorajszym sama nigdzie nie pójdę. W rozmyśleniach poszłam się odświeżyć i przebrać. Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki i przypomniałam sobie o kartce, którą dał mi Zayn. Nie myśląc długo wbiłam jego nr. do telefonu i zadzwoniłam. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Kto mówi?
-To ja [T.I].
-Hej fajnie, że dzwonisz.-powiedział zadowolony.
-Wiesz chciałam iść pozwiedzać okolice i przypomniałam sobie o tej kartce maże chciał byś wybrać się ze mną?-zapytałam nieśmiało.
-Ok, to gdzie się spotkamy?-zapytał
-Może w tym centrum gdzie wczoraj śpiewałam?-zasugerowałam
-dobrze to może za godzinę?
-Nie ma sprawy. To do zobaczenia.-powiedziałam i się rozłączyłam.
Nie chciałam siedzieć w domu, więc wzięłam gitarę i nie czekając tej jednej godziny poszłam do centrum handlowego. Po dotarciu tam miałam jeszcze pół godziny do spotkania, więc usiadłam w tym samym miejscu co wczoraj i zaczęłam swój malutki występ. Tym razem nie śpiewałam piosenek 1D a postanowiłam że zaśpiewam tą piosenkę Auburn - Perfect Two. Śpiewając ją myślałam o nim, lecz przy ostatnim refrenie zauważyłam jego twarz w tłumie obserwujących mnie osób. Moją twarz zalały rumieńce, ale śpiewałam dalej. Zayn przyglądał mi się a ja jemu, gdy piosenka dobiegła końca podszedł do mnie i na powitanie mnie przytulił.
-Ładnie śpiewasz, wiesz?-powiedział
-Dziękuję, ale uwierz mi nie dorównuję chociaż w połowie do innych sław.-odpowiedziałam.
-Oj nie przesadzaj. Jaka tam ze mnie gwiazda, za to ty powinnaś śpiewać nie tylko tu ale i na scenie.-powiedział ruszając przy tym śmiesznie brwiami i wywołując tym zjawiskiem u mnie śmiech.
-Może kiedyś spróbuję, ale mały warunek ty śpiewasz ze mną.
-Będę zaszczycony.-odpowiedział
I tak zaczęła się nasza dzisiejsza rozmowa, a po chwili ruszyliśmy w dalszą drogę. Pokazał mi najciekawsze miejsca w Londynie oczywiście cały czas przy tym mnie rozśmieszając. Wiedziałam, że powinnam mu powiedzieć o tym, że za 5 dni wyjeżdżam, ale nie chciałam psuć mu humoru. Lubiłam gdy się uśmiechał. Dzień mijam nam cudownie, ale robiło się już późno. Powoli kierowaliśmy się w stronę hotelu. No cóż wszystko co dobre szybko się kończy pomyślałam, gdy byliśmy już pod drzwiami tym razem mojego pokoju. Spojrzałam na jego twarz, widniał na niej szczery uśmiech, a jego oczy lśniły. Wpatrywaliśmy się bez słów w swoje oczy, ale Zayn zaczął się pochylać tak, że nasze usta dzieliły centymetry. Chłopak zamkną oczy, a ja zrobiłam to samo i przybliżyłam się do niego łącząc nasze usta. Gdy tylko się zetknęły zaczęliśmy się przytulać, z nasz delikatny pocałunek stawał się bardziej namiętny. Rytm mojego serca przyspieszył jego też. poczułam się trochę głupio znam go zaledwie od wczoraj, a dziś chcę aby był przymnie cały czas by mnie nie zostawił. Oderwaliśmy się od siebie po kilku minutach. Otworzyłam powoli drzwi i gestem zaprosiłam go do środka, nie odmówił. Byłam trochę speszona, ale chciałam z nim porozmawiać. Ku mojemu zdziwieniu on zaczął pierwszy.
-Wiesz sam nie wiem dlaczego tak się zachowuję.-powiedział, a widząc że ja chcę coś powiedzieć dodał -Proszę daj mi skończyć. Nigdy wcześniej się nie zakochałem w taki sposób, ale gdy wczoraj usłyszałem twój śpiew... może to zabrzmi głupio, ale twój głos przyciągną mnie. Wiesz o co mi chodzi?-zapytał, a ja w odpowiedzi kiwnęłam głową. Zayn kontynuował.-Nie powinienem był się zakochiwać bo przez to na pewno cię zranię. Już za 5 dni muszę wyjechać w następną całoroczną trasę, a związek na odległość to raczej nic dobrego.-powiedział to i spuścił głowę.
-Zayn...-powiedziałam niepewnie.-Ja też się zakochałam w tobie, ale nie wiesz o mnie wszystkiego.-wtedy spojrzał na mnie.- Nie jestem stąd tylko z Polski za 5 dni tam wracam bo mam urodziny, a wyjazd tu to prezent od mamy. Nie chciałam ci tego mówić bo nie chciałam abyś się smucił.
-Zastanawiałem się skąd masz taki nietypowy akcent teraz wiem.-powiedział trochę w lepszym nastroju.
-Czyli zostało nam jeszcze 5 dni.-posmutniałam. Zayn przybliżył się do mnie objął mnie i delikatnie pocałował.
-Więc warto abyśmy je dobrze zapamiętali.-szepną mi na ucho.
-Co masz na myśli ?-zapytałam
-Na początek jutro wpadnę o 12 i jeszcze trochę pozwiedzamy, potem może kino a na koniec restauracja?-zasugerował.
-Brzmi dobrze.-odpowiedziałam i pocałowałam, a on odwzajemnił pocałunek, który tym razem stał się bardziej zachłanny. W przypływie impulsu zaczęłam na niego napierać, nie protestował, więc po chwili na nim leżałam, ale trwało to tylko chwilę bo zaraz zamieniliśmy się miejscami. Zayn zaczął powoli rozpinać guziki mojej bluzki... (Dalej niech działa wasza wyobraźnia)
~Następnego ranka~
Obudziło mnie słońce, które wyrwało mnie z cudownego snu. Śnił mi się Zayn spędziliśmy ze sobą cały dzień i całą noc. Rozmarzyłam się wspominając mój sen, ale nie wiedziałam że to rzeczywistość. Powoli się odwróciłam, a to co zobaczyłam mnie zdziwiło. Obok leżał mój Zayn, a słońce tak bezczelnie próbowało go obudzi, ale dodawało mu uroku. Przytuliłam się do tego śpiącego aniołka i czekałam, aż znów ujrzę jego słodkie oczka. Nie byłam pewna tylko jednego co będzie gdy wyjedziemy. Czy dalej będziemy utrzymywać kontakt? Czy jeszcze się spotkamy? Myślałam tylko o tym, ale teraz liczył się już tylko on. Postanowiłam te ostatnie dni w Londynie spędzić przy jego boku. Uszczęśliwiając go, a przy okazji też samą siebie. Chcę aby dobrze mnie zapamiętał. Może po jego trasie znów przyjadę i się spotkamy. Zobaczymy co zgotuje nam los.
________________________________________________________________________________
I jest nie wiem czy udany, wydaje mi się że nie wyszedł. To jeszcze nie koniec tej historii. Jeśli się podobało proszę skomentuj. To dla mnie ważne. Jutro też postaram się coś napisać. Co o tym myślicie ?
niedziela, 9 grudnia 2012
#1 Zayn cz.1
Za tydzień moje 17-nte urodziny. Każdy naprawdę każdy mi o tym przypominał, a ja na prawdę miałam już tego dość. Jedyne czego teraz chciałam to mój wymarzony wyjazd do Londynu, ale oczywiście moja mama nadal traktowała mnie jak dziecko. Kolejny raz miałam mieć typowe urodziny w Polsce, a ja tak bardzo chciałam wyjechać. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie moja mama.
-[T.I'] zejdź na dół. muszę ci coś powiedzieć.-zawołała
-już idę.-odkrzyknęłam po czym ruszyłam w kierunku schodów i salonu, w którym siedziała moja mama.
-o co chodzi ?-zapytałam
-Wiem jak bardzo chcesz jechać do Londynu i postanowiłam, że ci na to pozwolę, a nawet już kupiłam bilet. Mam tylko jeden warunek jedziesz na tydzień i ani dnia dłużej.-patrzyłam na nią w szoku, czyżby moje marzenia nareszcie mają się spełnić, czy to może być prawda.
-[T.I] dobrze się czujesz ?-usłyszałam po chwili na odpowiedź pokiwałam głową i rzuciłam się jej w ramiona krzycząc dziękuję.
-kiedy wyjeżdżam?
-Właściwie to dziś. Idź się pakować.-uśmiechnęła się do mnie.
-Dziękuję-powiedziałam po czy poszłam się pakować. Nie ukrywam chwilę mi to zajęło, ale na reszcie byłam gotowa. Jako że była zima wzięłam ze sobą trochę cieplejsze ubrania. Oczywiście nie obyło by się bez spakowania laptopa i wzięcia gitary ze sobą bo bez tego nie wyszła bym z domu. Jeszcze tylko się przebrałam i umalowałam, aby po krótkiej chwili zejść i pożegnać się z mamą no i oczywiście ruszyć w stronę lotniska.
~kilka godzin później~
Byłam już w Londynie, skierowałam się w kierunku hotelu w którym miałam spędzić te cudowne siedem dni.
Mój pokój nie był jakiś wyjątkowy. Zwykły przypominający mi mój pokój. Zaczęłam się rozpakowywać, gdy skończyłam wzięłam pod rękę gitarę i udałam się do najbliższego centrum. Lubiłam grać i śpiewać dla przyjemności swojej i innych ludzi. W środku centrum była mała fontanna przy której usiadłam na ławce, by po chwili zacząć grać i śpiewać jedną z moich ulubionych piosenek czyli One Direction-Irresistible. Nim zdążyłam się obejrzeć dookoła mnie zaczęło robić się tłoczno. Uśmiechnęłam się i śpiewałam dalej.
Było naprawdę przyjemnie. Wciągnięta śpiewem i grą na gitarze nie zauważyłam, że jest już późno. Zaczęłam kierować się w stronę hotelu niczym się nie przejmując, ale po chwili ktoś popchną mnie w kierunku ciemnej uliczki. Wiedziałam że to się dobrze nie skończy. Zostałam przyparta do ściany, zdążyłam tylko krzyknąć głośno pomocy i z oczu zaczęły płynąć mi łzy ze strachu. Zamknęłam oczy bojąc się tego co miało nastąpić, ale ku mojemu usłyszałam coś jak by głuche uderzenie. Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam jak jakiś chłopak uderza tego, który mnie tu wciągną. Tamten upadł, a chłopak spojrzał na mnie i zbliżył się odrobinę po czy zapytał:
-wszystko okey? Zrobił ci coś?- ja nic nie myśląc wtuliłam się w chłopaka i jeszcze bardziej się rozpłakałam. On mnie przytulił i szepną do ucha ''nie pozwolę aby ktoś cię skrzywdził''. Spojrzałam na niego, a w słabym świetle zabłysły jego ciemne oczy. Po moim policzku spłynęła łza, którą otarł dłonią.
-Jestem Zayn, a ty piękna?
-[T.I]-wyjąkałam. Jego głos był tak jakby znajomy.
-Zobaczymy się jeszcze?-zapytał. Niestety ja byłam teraz w innym wymiarze nie słyszałam jago słów, widziałam tylko jego piękną twarz. Na, której malował się teraz szeroki uśmiech. Uświadomiłam sobie jak głupio muszę wyglądać wiec się otrząsnęłam.
-Utonęłam w twoich oczach- szepnęłam będąc nadal pod ich wpływem, jednak zaraz tego żałując. On tylko się szerzej uśmiechną i wyją z kieszeni długopis i kartkę na której coś napisał. Wzięłam ją od niego chciałam ją rozłożyć, ale położył swoją dłoń na karteczce i mojej dłoni.
-Otwórz ją dopiero jak będziesz w pokoju.-powiedział, aj kiwnęłam głową.-To do zobaczenia-oddał po chwili delikatnie całując mnie w policzek.
-Do zobaczenia-powiedziałam i odwzajemniłam pocałunek.
Zayn się odwrócił i powoli odchodził. Westchnęłam i ruszyłam do hotelu. W pokoju tak jak prosił rozwinęłam kartkę, na której pisało ''Ja też tonę gdy patrzę ci w oczy. Chciałbym jeszcze ciebie spotkać więc może zadzwonisz (podany nr.) P.S Ładnie śpiewasz. Zayn". Uśmiechnięta poszłam się przebrać w piżamę i położyłam się spać.
_________________________________________________________________________________
Mój pierwszy imagin. Nie wiem czy wyszedł czy nie, więc proszę napiszcie co myślicie.
-[T.I'] zejdź na dół. muszę ci coś powiedzieć.-zawołała
-już idę.-odkrzyknęłam po czym ruszyłam w kierunku schodów i salonu, w którym siedziała moja mama.
-o co chodzi ?-zapytałam
-Wiem jak bardzo chcesz jechać do Londynu i postanowiłam, że ci na to pozwolę, a nawet już kupiłam bilet. Mam tylko jeden warunek jedziesz na tydzień i ani dnia dłużej.-patrzyłam na nią w szoku, czyżby moje marzenia nareszcie mają się spełnić, czy to może być prawda.
-[T.I] dobrze się czujesz ?-usłyszałam po chwili na odpowiedź pokiwałam głową i rzuciłam się jej w ramiona krzycząc dziękuję.
-kiedy wyjeżdżam?
-Właściwie to dziś. Idź się pakować.-uśmiechnęła się do mnie.
-Dziękuję-powiedziałam po czy poszłam się pakować. Nie ukrywam chwilę mi to zajęło, ale na reszcie byłam gotowa. Jako że była zima wzięłam ze sobą trochę cieplejsze ubrania. Oczywiście nie obyło by się bez spakowania laptopa i wzięcia gitary ze sobą bo bez tego nie wyszła bym z domu. Jeszcze tylko się przebrałam i umalowałam, aby po krótkiej chwili zejść i pożegnać się z mamą no i oczywiście ruszyć w stronę lotniska.
~kilka godzin później~
Byłam już w Londynie, skierowałam się w kierunku hotelu w którym miałam spędzić te cudowne siedem dni.
Mój pokój nie był jakiś wyjątkowy. Zwykły przypominający mi mój pokój. Zaczęłam się rozpakowywać, gdy skończyłam wzięłam pod rękę gitarę i udałam się do najbliższego centrum. Lubiłam grać i śpiewać dla przyjemności swojej i innych ludzi. W środku centrum była mała fontanna przy której usiadłam na ławce, by po chwili zacząć grać i śpiewać jedną z moich ulubionych piosenek czyli One Direction-Irresistible. Nim zdążyłam się obejrzeć dookoła mnie zaczęło robić się tłoczno. Uśmiechnęłam się i śpiewałam dalej.
Było naprawdę przyjemnie. Wciągnięta śpiewem i grą na gitarze nie zauważyłam, że jest już późno. Zaczęłam kierować się w stronę hotelu niczym się nie przejmując, ale po chwili ktoś popchną mnie w kierunku ciemnej uliczki. Wiedziałam że to się dobrze nie skończy. Zostałam przyparta do ściany, zdążyłam tylko krzyknąć głośno pomocy i z oczu zaczęły płynąć mi łzy ze strachu. Zamknęłam oczy bojąc się tego co miało nastąpić, ale ku mojemu usłyszałam coś jak by głuche uderzenie. Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam jak jakiś chłopak uderza tego, który mnie tu wciągną. Tamten upadł, a chłopak spojrzał na mnie i zbliżył się odrobinę po czy zapytał:
-wszystko okey? Zrobił ci coś?- ja nic nie myśląc wtuliłam się w chłopaka i jeszcze bardziej się rozpłakałam. On mnie przytulił i szepną do ucha ''nie pozwolę aby ktoś cię skrzywdził''. Spojrzałam na niego, a w słabym świetle zabłysły jego ciemne oczy. Po moim policzku spłynęła łza, którą otarł dłonią.
-Jestem Zayn, a ty piękna?
-[T.I]-wyjąkałam. Jego głos był tak jakby znajomy.
-Jeśli chcesz to mogę odprowadzić cie do domu.-zaproponował
-Raczej do hotelu.-powiedziałam już bardziej opanowanym głosem.-To nie daleko ale nie chcę iść sama.-oddałam po chwili. Zayn się uśmiechną objął mnie i ruszyliśmy w stronę hotelu. Dzięki niemu czułam się bezpieczna. Po drodze rozmawialiśmy na różne tematy, ale niestety hotel był już przed nami. Nie chciałam aby odszedł uświadomiłam sobie, że chyba się w nim zakochałam. Przy rozświetlonym hotelu zobaczyłam jego twarz. Miał piękne czekoladowe oczy, ciemną karnację i ciemne włosy. Dopiero teraz go rozpoznałam. To był Zayn Malik, ten cudowny chłopak z mojego ulubionego zespołu. Zamarłam w bezruchu wpatrując się w jego piękne oczy. Była w nich taka głębia, czułam się jakby cały świat przestał istnieć, a dookoła mnie był tylko on i te oczka.-Zobaczymy się jeszcze?-zapytał. Niestety ja byłam teraz w innym wymiarze nie słyszałam jago słów, widziałam tylko jego piękną twarz. Na, której malował się teraz szeroki uśmiech. Uświadomiłam sobie jak głupio muszę wyglądać wiec się otrząsnęłam.
-Utonęłam w twoich oczach- szepnęłam będąc nadal pod ich wpływem, jednak zaraz tego żałując. On tylko się szerzej uśmiechną i wyją z kieszeni długopis i kartkę na której coś napisał. Wzięłam ją od niego chciałam ją rozłożyć, ale położył swoją dłoń na karteczce i mojej dłoni.
-Otwórz ją dopiero jak będziesz w pokoju.-powiedział, aj kiwnęłam głową.-To do zobaczenia-oddał po chwili delikatnie całując mnie w policzek.
-Do zobaczenia-powiedziałam i odwzajemniłam pocałunek.
Zayn się odwrócił i powoli odchodził. Westchnęłam i ruszyłam do hotelu. W pokoju tak jak prosił rozwinęłam kartkę, na której pisało ''Ja też tonę gdy patrzę ci w oczy. Chciałbym jeszcze ciebie spotkać więc może zadzwonisz (podany nr.) P.S Ładnie śpiewasz. Zayn". Uśmiechnięta poszłam się przebrać w piżamę i położyłam się spać.
_________________________________________________________________________________
Mój pierwszy imagin. Nie wiem czy wyszedł czy nie, więc proszę napiszcie co myślicie.
Witam ;)
Postanowiłam podzielić się z wami moją wyobraźnią i tym co się w niej czasami tworzy. Tytuł bloga zdradza o czym będę pisała. Jestem taka jak wiele z was, często myślę o chłopakach z 1D. Dziś postaram się napisać pierwszy imagin (pierwszy mój który dopiero napiszę). Nie wiem czy uda mi się opisać to co pojawi mi się w głowie, ale się postaram. Ja należę do osób które piszą w narracji pierwszoosobowej, więc takie będą też imaginy. Będę je dodawała w wolnym czasie, więc proszę bądźcie cierpliwi. Co jeszcze ? Hhmm... a tak proszę komentujcie, gdyż to mnie motywuje do pisania. Chciała bym wiedzieć czy wam się podoba i o kim pisać najwięcej i czy często mają pojawiać się +18. Decyzje należą do was, a i +18 będą dodawane może raz czy dwa w miesiącu, bo nie jestem pewna czy dam radę pisać takie imaginy, ale zobaczymy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)